Podczas wczesnowiosennych miesięcy
dramatycznie potrzebujemy uzupełnienia w organizmie poziomu witamin i
minerałów. Buraki są jednym z tych fantastycznych warzyw, które mają w sobie
tak wiele dobrego. Szczególnie uwielbiane są przez wegan i wegetarian ze
względu na wysoką zawartość łatwo przyswajalnego żelaza. Buraki dobre są na surowo, gotowane, czy pieczone.
Gotowane buraki w ilości jaką proponuję tutaj (około 300g) zawierają (wg: nutritiondata.self.com)
witamina C 10,8 mg
kwas foliowy 240 mcg (60% dziennego zapotrzebowania)
Żelazo 2.4 mg (12%)
Magnez 69 mg (18%)
Fosfor 114 mg (12%)
Potas 915 mg (27%)
Mangan 0,9 mg (48%)
Miedź 0,3 mg (12%)
Cynk 1,2 mg (6%)
Dzisiaj proponuję Wam łatwy przepis na buraki -
najpierw gotowane lub pieczone, a potem marynowane.
Muszę się przyznać,
że je uwielbiam. Nie mogę oderwać się od półmiska, kiedy leżą na niej te
buraczki, szczególnie na przygotowanych przeze mnie krakersach, które
opisywałam wcześniej, z kawałeczkiem fety i listkiem rukoli. To połączenie
smaków jest dla mnie idealne. Lekko słodko-kwaśny smak, połączony z
orzechowo-zbożowym krakersem (link), uzupełniony delikatno-słoną fetą i
ostro-musztardowy listek rukoli na koniec…
Jeżeli nie mamy domowych krakersów, buraczki
można podawać na grzankach lub kupnych krakersach.
Same buraczki można również dodawać do sałatek.
Przepis
Potrzebujemy 0,5 litrowego słoika
Składniki
6 buraków z tych średnio-mniejszych
2 ząbki czosnku
100 ml octu balsamicznego
50 ml czerwonego wytrawnego wina (opcjonalnie)
100 ml oliwy z oliwek Extra Vergine
½
łyżeczki soli (polecam różową himalajską)
1 łyżka ziół prowansalskich
Buraki myjemy i nieobrane gotujemy w wodzie,
przez 25 minut. Można też upiec w piekarniku owinięte folią (45 minut w temp
180°). Kiedy ostygną obieramy i kroimy na
połówki talarków, o grubości 3-5 mm.
W słoiku układamy, dość ciasno, pokrojone buraki przesypując
po trochu ziołami prowansalskimi, solą i dokładamy czosnek. Następnie wlewamy
ocet balsamiczny i oliwę, tak aby zalewa przykryła buraki. Jeżeli marynaty jest
za mało można dodać trochę octu balsamicznego lub czerwonego wytrawnego wina. Ewentualne bąble powietrze, które zostną w słoiku można usunąć ruszając słoikiem na boki.
Słoik zamykamy i wstawiamy na co najmniej 2-3
dni do lodówki. Buraki przechowujemy w lodówce przez 1-2 miesiące (ale myślę,
że nie dacie im stać tak długo).
Zanim będziemy chcieli zaserwować buraki gościom, na godzinę przed, słoik trzeba wyjąć z lodówki. Oliwa pod wpływem niskiej temperatury "krzepnie", to jednak nie wpływa na jej wartości odżywcze, a po ogrzaniu do temperatury pokojowej wraca do swojego poprzedniego stanu.
Poniżej moja propozycja podania: krakersy orzechowo-ziołowo-żytnie, marynowane buraki, feta i rukola. Pyycha :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz